tak jesteś zdrów, spojrzyi tylko w zwierściadło, kto tak dobrze i rumiano wygląda od tego śmierć jeszcze daleka.
Możemy zostać przyjaciołmi, czegóż Pan więcej żądasz — a za parę lat dopomoge Ci sama śmiać się z tych teraźniejszych uniesień. — Nie prawdaż?
— Jeremiasz rzucił okiem mimowolnie w naprzeciw wiszące zwierciadło i rozgniewał się że czerstwa, okrągła jak jabłuszko twarz jego nie okazywała śladu najmniejszego cierpienia.
Wziął się więc oboma rękami za głowę, rozczochrał starannie ułożone włosy, przewrócił oczy i wstając z taboretu chciał począć jakąś patetyczną przemowę gdy z drugiego
pokoju rozległ się głośny śmiech a potem wołanie:
— Ludwiniu... Ludwiniu!
— Ludwika podsunęła na stole leżące Albomy, Keepsaki, ryciny, ołówki i farby ku Zermianowi i przepraszając go za chwilowe oddalenie się wybiegła.
Jeremiasz spróbował jeszcze przed zwierciadłem kilka pantomin, poczem usiadł i na otwartym albomie zaczął kreślić szkic wystawiający mogiły, krzyże, świerki: na boku była
szubienica z kołyszącym się trupem, pod nią siedząca niewiasta z rospuszczonemi włosami, obok niej młodzieniec w hiszpańskim płaszczu grający na gitarze, w oddaleniu jezioro i
stada kruków unoszących się w powietrzu — a nad wszystkiem wielki jak dwuzłotówka księżyc.
W kilkunastu śmiałych rysach ukończył cały widok, powstał jeszcze raz przejrzał się w lustrze i siadłszy do fortepianu urywanemi akkordami uderzył "ostatnią myśl Webera," lecz
zaledwie był w połowie drugiej części, Ciotka Ludwiki śmiejąc się głośno — ruszając ramionami weszła do Salonu.
— Jak sobie kto pościele tak się wyśpi, rzekła do siebie, tak jak na scenie mówią aktorowie niby "na stronie" choć ich każdy słyszy, Jeremiasz usłyszałby też gdyby nie tyle
był zajęty własną swoją rolą.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 Nastepna>>